Blog

środa, 29 stycznia 2025

Rowerowa Apulia - Wzdłuż Dwóch Mórz


Apulia to jeden z mniej znanych regionów południa Włoch. Nie oznacza to jednak, że region ten jest mniej ciekawy od północnych Włoch, które możemy poznać podczas takich wyjazdów jak Rowerem w cieniu Dolomitów, czy Alpy, Adriatyk, Wenecja i Prosecco. Dowodem na to jest fakt, że od kilku lat nasz wyjazd Rowerowa Apulia – wzdłuż wybrzeża Salento cieszy się niesłabnącą popularnością. O tym, czego można spodziewać się po wyjeździe, który prowadzi przez region z najdłuższą linią brzegową we Włoszech, możecie przekonać się sami po lekturze niniejszego tekstu. 

Florencja Południa i Adriatyk na dobry początek wyprawy rowerowej w Apulii

W Lecce rozpocznie się nasza rowerowa przygoda w Apulii. Spędzimy tu wieczór w jednej z lokalnych restauracji i przespacerujemy się po zabytkowej części miasta. Nazajutrz po odebraniu rowerów będziemy podążać w kierunku Morza Adriatyckiego. Nim jednak tam dotrzemy, zatrzymamy się na obowiązkową włoską caffè w urokliwej miejscowości Acaya, a także przejedziemy przez rezerwat przyrody Le Cesine. Zaraz za rezerwatem efekt wow zapewni po raz pierwszy ukazujący się nam Adriatyk. Jadąc drogą wzdłuż wybrzeża, zrobimy sobie przerwę lanczową w jednej z nadmorskich restauracji, przy okazji kosztując ożywczej kąpieli w naturalnych skalnych basenach. Tuż obok będziemy mieli okazję zwiedzić słynne stanowisko archeologiczne Grota della Poesia. Zaraz za nią odbijemy od Adriatyku w apulijski interior i dotrzemy do Borgagne, w którym przy odrobinie szczęścia będziemy mogli usłyszeć zanikający dialekt grecko-włoski (tzw. grico), będący pozostałością po przybyłych tu z Grecji bazylianach. Późnym popołudniem dotrzemy do Otranto, które będzie naszą bazą noclegową na najbliższe dwa dni. 

 

Oliwkowa apokalipsa i degustacja lokalnych specjałów

Tego dnia czeka nas krótsza trasa ze startem i metą w Otranto. Będziemy podążać lokalnymi drogami, mijając na trasie wiele gajów oliwnych, z których słynęła niegdyś Apulia. Niestety, wiele z nich padła ofiarą podstępnej bakterii, która zdziesiątkowała drzewa oliwne w tej części Włoch i dopiero ostatnie działania ochronne, pozwalają na powolną odbudowę dawnego drzewostanu. Przystaniemy przy bizantyjskiej krypcie, która służyła mnichom za kryjówkę w czasach prześladowań oraz pokręcimy się po megalitycznym parku, gdzie będziemy mogli pobawić się w odnajdywanie form skalnych takich jak stopa Herkulesa czy łóżko staruszki. Jednak największą atrakcją dzisiejszego programu będzie degustacja lokalnych specjałów w rodzinnej piekarni w okolicach Specchia Galone. Po tej uczcie czeka nas już tylko powrót do Otranto, w którym resztę popołudnia i wieczór będziemy mogli spędzić, a to na kąpieli w przejrzystym Adriatyku, a to na szwendaniu się ciasnymi uliczkami starego miasta, zaglądając po drodze do Zamku Aragońskiego czy barokowej katedry, za którą kryje się makabryczna historia.

 

Wybrzeżem Adriatyku na koniec obcasa

Dziś ostatni raz będziemy mogli wykąpać się wodach Adriatyku. Po wyjeździe z Otranto wpadniemy na chwilę nad urokliwe boksytowe jeziorko, a nieco dalej zerkniemy na latarnię Palascia, która stanowi najbardziej na wschód wysunięty punkt Włoch. Przy dobrej widoczności być może uda nam się dostrzec wybrzeże Albanii, której to możemy bliżej się przyjrzeć podczas naszego wyjazdu Rowerowy kocioł bałkański. Tymczasem na chwilę przystaniemy w jednym z lokalnych małych kurortów, racząc się lokalną kawą z mleczkiem migdałowym, czyli caffè leccese. Dalsza część trasy minie nam na odkrywaniu kolejnych adriatyckich miasteczek. Finalnie dotrzemy do położonej na krańcu włoskiego obcasa Leuki, znanej z sanktuarium, które stanowi cel wielu pielgrzymek. To tutaj z dogodnego punktu obserwacyjnego będziemy starali się również dostrzec granicę między morzami: Adriatyckim i Jońskim być może (przy odrobinie szczęścia) w blasku zachodzącego słońca.

latarnia palascia

Palascia

Przywitanie z Morzem Jońskim

Tego dnia nasz wyjazd Rowerowa Apulia – wzdłuż wybrzeża Salento wyruszy z najbardziej na południe oddalonego punktu naszego wyjazdu w stronę powrotną do Lecce. Pierwsza część dzisiejszej trasy poprowadzi w głąb apulijskiego interioru. Po drodze zahaczymy o nagrobek lokalnego bohatera (tzw. Centopietre), a także będziemy mieć okazję posmakowania specjałów regionu na tradycyjnej farmie. Mijając kolejne typowe dla Apulii mniejsze miejscowości, dotrzemy w końcu na wybrzeże Morza Jońskiego, skąd poprowadzi nas bardzo malowniczo położona trasa rowerowa biegnąca wzdłuż plaży. Na jednej z nich, konkretnie na Punta della Suina, niedaleko docelowego Gallipoli będziemy mieli okazję (przy sprzyjającej pogodzie) zasmakować pierwszy raz kąpieli w wodach Morza Jońskiego. Krótko po tej ożywczej przyjemności dotrzemy do naszego hotelu w Gallipoli, który będzie naszym domem przez dwa kolejne dni. 

 

G jak Gallipoli, Galatina, Galatone

Dzisiejszą trasę, jak w popularnej przed laty “Ulicy Sezamkowej”, mogłaby “sponsorować” literka “G”. Podczas naszej dzisiejszej trasy rowerowej wyruszymy na pętlę z naszej noclegowej miejscowości Gallipoli i w pierwszej większej miejscowości będziemy meandrować po wąskich uliczkach Galatiny. Następnie nieco dłuższa przerwa czeka nas w Galatone, która słynie z pięknej bogato zdobionej barokowej bazyliki. Niedaleko za Galatone spędzimy miło czas na konsumpcji lokalnych serów w tradycyjnym gospodarstwie, a dalsza część trasy poprowadzi nas bocznymi drogami z powrotem do Gallipoli. Późne popołudnie i wieczór będziemy mogli spędzić na eksploracji tego urokliwego miasteczka nad Morzem Jońskim. Polecamy zwiedzanie starej części Gallipoli położonej za mostem, gdzie można zagubić się w plątaninie uliczek i spędzić przyjemnie czas na kolacji w jednej z miejscowych restauracji. 

gallipoli-
Gallipoli nocą

W drodze powrotnej do Lecce

To już niestety nasz ostatni dzień rowerowania po obcasie włoskiego buta. Pożegnamy Gallipoli, ruszając wzdłuż wybrzeża Morza Jońskiego. Zrobimy sobie kawową przerwę z widokiem na miejską plażę, docierając do Santa Caterina. Kilka kilometrów za tą miejscowością odbijemy w lewo, by zjechać po raz ostatni na plażę. Uroki Porto Selvaggio z pewnością na długo pozostaną w naszej pamięci. Żegnając się z Morzem Jońskim, skierujemy się na wschód do miejscowości Nardo, słynącej z barokowej architektury, a potem na północ do Copertino, gdzie poznamy interesującą historię miejscowego mnicha. Ostatnie kilometry trasy powiodą nas wąskimi lokalnymi drogami wprost do centrum Lecce. Po oddaniu rowerów resztę dnia będziemy mogli spędzić na poznawaniu miasta, które jest uważane za jedno z najładniejszych w południowej części Włoch. 

lecce

Uliczki Lecce

Po wyjeździe Rowerowa Apulia – wzdłuż wybrzeża Salento pozostaną w naszej pamięci stopklatki urokliwych adriatyckich i jońskich plaż, a także monumentalne barokowe budowle znajdujące się w niemal każdej mijanej przez nas miejscowości. Prócz doznań wzrokowych powinniśmy też zapamiętać smaki i zapachy lokalnej kuchni, a wino Primitivo już na zawsze będziemy kojarzyć z tym nieco zapomnianym, ale przepięknym zakątkiem południowych Włoch. 

 

Autor tekstu: Kamil Wereszczyński

Inne wpisy na blogu

Dlaczego Horyzonty

Przygotowywanie wypraw i ich prowadzenia jest naszą pasją. Interesujemy się ptakami, wędrujemy po górach, jeździmy rowerami, fotografujemy i docieramy do najdalszych zakątków Ziemi, aby później podzielić się swoimi doświadczeniami i zdobytą wiedzą z Uczestnikami naszych wyjazdów.
20 latPodróżujemy z Wami
po całym świecie!
5 tys.Zadowolonych podróżników
każdego roku
60Ofert wyjazdów
w stałej ofercie biura
250Terminów dostępnych
przez 12 miesięcy w roku!

Klub Podróży Horyzonty Sp. z o.o. realizuje projekt dofinansowany z Funduszy Europejskich Zdalne zarządzanie biurem podróży poprzez wdrożenie dedykowanej platformy informatycznej rozwiązaniem na sytuacje kryzysowe Klubu Podróży Horyzonty.

Celem projektu jest zapewnienie zdalnej i zautomatyzowanej obsługi klienta, co znacznie poprawi jakość świadczonych usług oraz zwiększy odporność biura na sytuacje kryzysowe.Dofinansowanie projektu z UE: 234 719,17 PLN